Jest jeden z trzech podobnych kopców w okolicy. Budowla nie została jeszcze gruntownie zbadana przez archeologów i ciężko ustalić jej pochodzenie. Poniżej tekst z Częstochowskiej Gazety Wyborczej, który nawiązuje do dziwnych nasypów.
„To prasłowiańskie, a może celtyckie kurhany – o kopcach pod Kruszyną mówi Sławomir Pruciak. – To szyby prymitywnych kopalni rudy żelaza, być może pamiętające średniowiecze – przypuszcza archeolog Jacek Koj. Niezależnie, który ma rację, odkrycie może zmienić wiedzę o historii naszego regionu. Pruciak nie jest historykiem ani archeologiem. Urodził się i wychował w Lgocie Małej na krańcach gminy Kruszyna. Jest członkiem Towarzystwa Miłośników Kruszyny i stowarzyszenia „Razem na wyżyny”, stawiającego sobie za cel rozwój północnych gmin ziemi częstochowskiej. – W gminie jest nie tylko Kruszyna z pałacem, ale wiele innych atrakcji – namawiał nas na wycieczkę do tajemniczych kopców ukrytych w lasach na krańcu powiatu częstochowskiego. Pojechaliśmy. Historyk pasjonat prowadzi nas przez lasy wyglądające jak puszcza, gęste, podmokłe, pełne przewróconych drzew. Wreszcie stajemy przed wzniesieniem wysokim na 4-5 m, o średnicy około 10 m. Pagórek otoczony jest czymś w rodzaju fosy. Wokół rośnie grupka kilkusetletnich dębów.
– Jesteśmy blisko Warty – mówi nasz przewodnik – widać, że tych dębów rosło tu znacznie więcej, padły chyba najstarsze. Pewnie rzeka biegła kiedyś znacznie szerszym korytem. A okolica nosi ślady dawnego osadnictwa. W Zakrzówku Szlacheckim (5 km stąd) odsłonięto kiedyś prasłowiańską osadę, a na Dąbrówce (w stronę Radomska) wykopano posąg Światowida.
Zdaniem Pruciaka położenie pagórka i otoczenie dębów wskazują na to, że mogło to być miejsce prasłowiańskiego kultu, może pochówku kogoś ważnego. A trzy pagórki leżące dalej to kurhany celtyckie.
– Widziałem takie kurhany w Niemczech. Też miały ścięte, jakby zapadnięte wierzchołki – dodaje Pruciak. Mówi, że nad Wartą toczyły się bitwy I wojny światowej. Nic dziwnego, że poszukiwacze skarbów przebadali kopce wykrywaczami metalu. Wokół wariowały – prawdopodobnie od złóż żelaza. Na kopcach – milczały. Tajemnicze pagórki są w trzech miejscach w okolicy. Wszystkie odległe są od siebie o około 3km.
– O trzech kopcach opowiadał mi dziadek – dodaje historyk amator – że kiedy po powstaniu styczniowym książę z Kruszyny uwłaszczał chłopów, to miejsce uznał za granicę swoich i chłopskich lasów. Ale te trzy kopce już tam były, pewnie wyższe niż dzisiaj. Kto sypałby trzy tak wysokie pagórki jako granicę i jeszcze okopywałby je fosą? Wszystkie te argumenty z opisem obejrzanych tworów przekazaliśmy Kojowi z częstochowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. – To może zmienić naszą wiedzę o historii regionu – powiedział nam. Przypuszcza, że w lesie oglądaliśmy nie kurhany, ale szyby służące dawno temu do wydobycia rud żelaza. – Szczególnie myślę o tych pagórkach ze ściętymi wierzchołkami. Takie szyby znaliśmy dotąd w pasie od Panek do Poraja, ale nie tak daleko na północy regionu – mówi. Jeśli nawet są to szyby górnicze, muszą być bardzo stare. Tak stare, że o ich istnieniu nie ma wśród miejscowych żadnego przekazu. A jak mówi Koj, takie szyby były kopane od średniowiecza. Archeolog zapewnia, że obejrzy pagórki.
– Kurhany – poprawia Pruciak. Wciąż wierzy, że oględziny potwierdzą celtyckie i prasłowiańskie pochodzenie tajemniczych kopców.”
Namiary GPS: 51.005967, 19.280055

